Osioł ze Shreka

Kay

Znowu mam manie na wklejanie wszędzie, dosłownie wszędzie swoich tekstów.
Nie bijcie!

Jedno pytanie, jedna odpowiedź, jedno uderzenie serca.
Kolejny krok ku unicestwieniu.
Kilka słów, spojrzeń, kilka gestów.
Kolejny wzlot ku błękitom nieboskłonu.
Milion myśli, orgia wspomnień, apogeum samotności.
Powolne umieranie.
Miłość.
Widmo, pojęcie, nie-rzeczywistość.
Kolejny upadek.
Brak antidotum, perwersyjna trucizna.
Per consensum.
Na przekór sobie.
Zaburzona percepcja teraźniejszości.
Przyszłość we mgle.
Ad futuram rei memoriam.
Irracjonalna martwość.
I już wiem, że nie powstanę.
Magnis nominis umbra.
Cień dawnej światłości.

Avis

ach... miłość. Choroba, na którą nie ma lekarstwa... Smutny

Kay

Niestety

Avis

niestety...

Kay

Powracam do mojej starej, niezłomnej zasady: żadnych chłopaków. Żadnych!

Ciocia Samo Zło

Kompletnie żadnych? Ja tam bym na Twoim miejscu mimo wszystko tak się nie zarzekała. A może cos się wydarzy?

Kay

A niech się dzieje, co chce.
Nie patrze w przyszłość, poświęcam całą swoją uwagę teraźniejszości.
Więc tymczasowo mówie, że żadnych.

Ciocia Samo Zło

Czyli wszystko jasne. Jak żadnych, to żadnych. Nic nie należy pośpieszać.

Kay

Dokładnie tak.
Co ma być, to będzie. I nie mamy na to żadnego wpływu.

Ciocia Samo Zło

A szkoda, że nie mamy. Chociaż w sumie dobrze, bo gdyby ode mnie to zależało, ten świat już dawno nie byłby normalny. Wszystko byłoby zupełnie inaczej. Niekoniecznie lepiej.

Avis

to będzie trudne.

Latynka

A ja po prostu nie będę szukać miłości.
Sama przyjdzie : )

Avis

w moim przypadku, to nie byłabym tego taka pewna...

Kay

To jak gra na loterii.

Avis

albo się uda, albo nie Smutny