Autor Wiadomość
Avis
PostWysłany: Sob 15:36, 24 Lis 2007    Temat postu:

nie same. Ale większość
Dagi
PostWysłany: Sob 12:22, 24 Lis 2007    Temat postu:

Same diablice? xP
Avis
PostWysłany: Pią 22:12, 23 Lis 2007    Temat postu:

a my to istne aniołki w klasie mamy ^___^




chtyba, że mowa o dziewczynach
Dagi
PostWysłany: Pią 20:47, 23 Lis 2007    Temat postu:

Hm, mi to w sumie bez znaczenia, czy ktoś pali czy nie. Nie przekreślam go. W szkole większych afer nie mamy... No, może ostatnio. Ale myślę, że jakoś sobie z tym dam(y) radę.
Kay
PostWysłany: Czw 23:37, 22 Lis 2007    Temat postu:

A to u mnie chłopcy też piją. Palić nie palą, bo jak się ich ostatnio pytałam, to stwierdzili, że panuje moda na niepalenie.
Pan o ładnych oczętach kiedyś mi opowiadał, że go kumple ze starszych klas poczęstowali, wypalił dwa i doszedł do wniosku, że więcej się nie chyci. Musiał się nad ogniskiem nachylać, żeby nie zwymiotować, niach, niach
Latynka
PostWysłany: Czw 23:31, 22 Lis 2007    Temat postu:

: O

U mnie połowa chłopaków z klasy pije i pali. ; /
Kay
PostWysłany: Czw 23:10, 22 Lis 2007    Temat postu:

Uła. No to nie zbyt kolorowo.
Swoją drogą mało koleżeńskich chłopaków masz w klasie.

A u mnie też afera. Trzy dziewczyny z mojej klasy dyrekcja przyłapała na paleniu, niby mają nazwiska, ale nie są pewni kto to. Znając życie jedno z tych nazwisk to moje, bo rodzice u mnie w domu palą i czasem bluza przejdzie mi zapachem.
Latynka
PostWysłany: Czw 23:02, 22 Lis 2007    Temat postu:

Hahaha
Fajna historyjka : )

Wiecie co? Dzisiaj chłopcy z klasy naszej nasypali do wfisty że moje dwie kumpele wymyśliły mu ksywę ... i teraz wszystkie mamy przerąbane. ; /
Dagi
PostWysłany: Czw 20:18, 22 Lis 2007    Temat postu:

No, bo te moje pierwsze zetknięcia z dziecięcymi miłostkami były co najmniej zabawne.

Bo ja to w ogóle miałam chłopaka, jak 4 latka skończyłam. Albo 5. Czy tam 6... No, mniejsza z tym, w każdym bądź razie przed szkołą ^.^ Moim "chłopakiem" był sąsiad, często siadaliśmy sobie na klatce i marzyliśmy o kinie na suficie (mieszkamy na ostatnim piętrze). Nawet ślub ze sobą wzięliśmy : ) Księdzem była moja ówczesna przyjaciółka (teraz też się doskonale dogadujemy, ale nie spotykamy się często, praktycznie w ogóle - inne szkoły, towarzystwo etc.). Taak, wtedy dałam komuś swojego pierwszego buziaka w policzek, tyle że ni w cholerę nie potrafię sobie tego przypomnieć. A sąsiad zaś wypominać to lubi, i to bardzo. Chyba nie ma w klasie osoby, która by o tym nie wiedziała ^.^
Tak czy siak, chłopakiem moim był, rodzina się ze mnie nabijała - szczególnie po tym, jak sąsiad poleciał do mojego brata i powiedział, że się całowaliśmy. To znaczy, że ja mu dałam buziaka, ale uznał, że słowo "całowaliśmy" fajniej brzmi. Rzeczywiście, na rodzince zrobiło to piorunujące wrażenie : )
Ale trzeba przyznać, że waleczny był. Raz kolega zabrał mi - to już chyba w przedszkolu czy nawet w pierwszych klasach szkoły - długopis Parker, który dostałam na urodziny. Pobeczałam się, więc sąsiad zamachnął się, walecznie walczył o mój długopis i tak go sobie wywalczył. A kolega stracił mleczaka ^.^
Byliśmy ze sobą dosyć długo, to trzeba przyznać. Rok, może trzy, rachubę już straciłam, bo potem się dość dobrze kolegowaliśmy. Ale cóż, powód rozstania... Był co najmniej zabawny.
Ja jestem zodiakalną rybą, on - lwem. Jak się o tym dowiedział to przyszedł do mnie i takim poważnym tonem: "Nie możemy być razem". "Czemu?!". "Bo lwy jedzą ryby..."

...do dzisiaj się z tego "ważnego" faktu śmiejemy : )
Avis
PostWysłany: Śro 23:43, 21 Lis 2007    Temat postu:

Cherry - jak ja Cię doskonale i absolutnie rozumiem, kochana
Latynka
PostWysłany: Śro 21:44, 21 Lis 2007    Temat postu:

No opowiadaj

Uśmiech jest super
Dagi
PostWysłany: Śro 21:19, 21 Lis 2007    Temat postu:

Cherry - a chcesz posłuchać?

Heh, faktycznie, uśmiech to najskuteczniejsza broń. Tyle że ja to traktuje jako rzecz tak naturalną, że... No tak. Mi tam obojętnie, do kogo się śmieje i kto do mnie się śmieje, byle ten uśmiech na ustach był ; )
Latynka
PostWysłany: Śro 19:55, 21 Lis 2007    Temat postu:

Dagi napisał:
Zakochanie? Kurde, pamiętam, jak bodajże w przedszkolu kolega ("chłopak") wybił mleczaka drugiemu dlatego, że wziął mi długopis i...

...pisałam już o tym? ^.^


Nie wiem, nie jestem od początku : )

Avis napisał:
Cherry- jesteś/byłaś zakochana?


Zdaje mi się, że jestem
Ale raczej to tylko z wyglądu, bo nie znam tej osoby tak na cześć nawet.
: (
A jak kiedyś tak stał na korytarzu to tak mnie puścił na schodach i się tak uśmiechnęęłam ajjjj
Dagi
PostWysłany: Śro 17:39, 21 Lis 2007    Temat postu:

Zakochanie? Kurde, pamiętam, jak bodajże w przedszkolu kolega ("chłopak") wybił mleczaka drugiemu dlatego, że wziął mi długopis i...

...pisałam już o tym? ^.^
Avis
PostWysłany: Śro 16:45, 21 Lis 2007    Temat postu:

Cherry- jesteś/byłaś zakochana?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group